Uwaga uwaga, żeby nie było, ten utworek-potworek nie ma na celu nikogo i niczego obrażać, znieważać i nikomu ani niczemu czegokolwiek implikować. To po prostu nasze wspólne idiotyczne dzieło powstałe przez dodawanie po wersie i ciągnięcie historyjki aż się nam nie znudziło.
Wtedy gdy wieczorne cienie już zalegną pośród drzew,
od ogniska słychać głośny i fałszywy mocno śpiew.
Brzmi gitara, iskry sypie rozpalony dobrze pień,
Druhna drapie ślad komara, wspominając miły dzień.
Drużynowy dłubie w nosie, opierając się o drzewo.
Co wydłubie, to w skupieniu obejrzawszy pstryka w lewo.
Jest kiełbasa i ziemniaki, co w popiele pieką się,
Zastępowy w prawej dłoni trzyma biały płyn we szkle.
Chociaż finkę każdy harcerz przy swym boku zawsze ma,
Zamiast finki, dziś Finlandia, a konkretnie litry dwa.
Druga druhna wzdycha ciężko i na chwilę znika w lesie,
"trudno – myśli – a niech stracę" i pół litra bimbru niesie.
Zastępowy pije duszkiem, strząsa mocno krople w bok,
a gdzieś z tyłu młody harcerz puszcza pawia w nocny mrok.
Gitarzyście najwyraźniej plątać się zaczęły palce –
Ewidentnie, tak jak w życiu, nie zwycięży i w tej walce.
A wartownik, co obozu przysiągł bronić aż do krwi,
ululany ruskim bimbrem w krzakach jeżyn sobie śpi.
Tak wesoło i przyjemnie harcerzykom mija czas
– ogień trzaska, płyn się kończy, nastrojowo szumi las.
Być harcerzem, fajna sprawa, być harcerzem nie jest źle
Śmiechy, wódka i zabawa, niech nam żyje ZHP
Leave a Reply to MarOlk Cancel reply